Pierwsza odpowiedź, jaka nasuwa się przy takim pytaniu to…
wstawić auto do garażu! Najlepiej takiego, który jest ogrzewany. I oczywiście
nie na całą zimę (bo dla auta lepiej, by było używane, a nie odstawione na
kilka miesięcy), tylko na każdą mroźną noc. Niestety, jest to luksus, na który
nie każdy z nas może sobie pozwolić. Jeśli jednak nie dysponujemy garażem,
warto zastanowić się nad możliwością wynajęcia miejsca parkingowego na okres
zimy. Mowa tu oczywiście o parkingach jakkolwiek chroniących auta przed
warunkami atmosferycznymi, choćby wiatą… Wbrew pozorom, nawet taki niepozorny
dach i osłona boczna mogą uchronić auto przed niekorzystnym przyleganiem lodu
do lakieru czy części plastikowych lub gumowych, które w ten sposób
niewątpliwie się niszczą. Konieczność otwierania na siłę przymarzniętych drzwi,
odrywania wycieraczek od szyby, podgrzewania oblodzonych klamek i zamków…
wszystko to nie służy naszym autom.
Co zatem zrobić, gdy auto nie jest garażowane?
Po pierwsze, zanim jeszcze nadejdą mroźne dni nie zapomnijmy
o nasmarowaniu wszystkich gumowych uszczelek (przy oknach i drzwiach)
specjalnym natłuszczającym preparatem. Można go kupić w każdym hipermarkecie
czy na większej stacji benzynowej. Pomoże nam to uniknąć sytuacji przymarzania
uszczelek, dzięki czemu nie wyrwiemy ich i nie zniszczymy przy otwieraniu drzwi
auta zimą.
Po drugie, pamiętajmy o wymianie (bądź uzupełnieniu) płynu
do spryskiwania szyb. Koniecznie zanim nadejdzie zima wlejmy tam płyn tzw.
zimowy właśnie. Będziemy mieć wówczas pewność, że nawet przy bardzo niskich
temperaturach powietrza, płyn nie zamarznie nam w zbiorniku, ani w przewodach
doprowadzających go do spryskiwaczy i nie uszkodzi instalacji. Ponadto, będzie
przydatny przy ‘odmrażaniu’ szyb na przykład po długiej mroźnej zimowej nocy.
Zimowy płyn do spryskiwaczy także kupimy na stacji benzynowej lub w dowolnym
hipermarkecie.
Po trzecie, gdy nadchodzi zima, szczególnie ważne jest zabezpieczenia
auta przed potencjalnymi – i zupełnie niepotrzebnymi zresztą - stłuczkami.
Pomogą nam w tym z pewnością w jakimś stopniu zimowe opony. Zestaw letni
podmieniamy na zimowy zwykle wtedy, gdy temperatura powietrza schodzi przez
kilka kolejnych dni poniżej 6 – 7 stopni Celsjusza. W naszych warunkach zwykle
ma to miejsce już w listopadzie, ewentualnie na przełomie listopada i grudnia.
Po czwarte… akcesoria! Zanim złapie nas śnieżyca, zamieć i
siarczysty mróz, zaopatrzmy się i zapakujmy do auta wszystkie potrzebne na tę
okoliczność sprzęty: skrobaczki do szyb, szczotki do zgarniania śniegu z auta,
łopaty do odkopania samochodu spod śniegu, odmrażacze do klamek i zamków w
aerozolu (których UWAGA – wyjątkowo NIE TRZYMAMY w aucie, tylko zawsze przy
sobie :) z wiadomych względów).
Po piąte wreszcie… Zróbmy przed zimą ogólny choćby przegląd
auta w zaprzyjaźnionym warsztacie samochodowym, aby wiedzieć, że będzie ono
bezpiecznie jeździć w tym wyjątkowo trudnym, jeśli chodzi o ruch drogowy,
okresie. Warto mieć pewność, że najważniejsze systemy sprawnie działają…
hamulce, ABS, układ kierowniczy.
Co więcej, według ostatnich doniesień policja może ukarać mandatem 500zł za nieodśnieżone szyby i brak płynu w spryskiwaczach. Państwo policyjne ...
OdpowiedzUsuńWarto też sprawdzać stan napompowania opon. Ma to wpływ na przyczepność. W Carrefour znalazłem płyt do spryskiwaczy na -22st. Jeden za 7zł drugi za 25zł. Jak dla mnie nie ma żadnej różnicy. Jakiś pomysł czemu taka różnica w cenie w odniesieniu do jakości płynu ?
OdpowiedzUsuń